Niemieckie życie - Thore D. Hansen, książka o Brunhildzie Pomsel (sekretarce Goebbelsa) oraz o tym, że każdy z nas może stać się "Brunhildą"

sekretarka Goebbelsa Brunhilda Pomsel

„Niemieckie życie” Thore D. Hansen to bardzo odważna książka. Opiera się ona na rozmowach z Brunhilde Pomsel (sekretarką Goebbelsa), które miały miejsce w Monachium w 2013 i 2014 roku. Na podstawie tych rozmów powstał film o takim samym tytule. Film, który zszokował widzów.

Niemieckie życie Thore D. Hansen - opowieść o sekretarce Goebbelsa (Brunhildzie Pomsel)

Brunhilde Pomsel jako młoda dziewczyna, jak sama przyznaje, była niezwykle powierzchowna i głupia. Pracując jednocześnie dla Żyda Goldberga i nazisty Bleya, nie widziała w tym nic sprzecznego. Nie zastanawiała się nad tym, chociaż otoczenia zadawało jej czasami pytanie, czy nie uważa, że to jest „nierozważne”. Wstąpienie do partii zapewniło jej dobrze płatną pracę. Dla młodej dziewczyny to było najważniejsze – towarzystwo elity, piękne sukienki, ponadprzeciętna pensja. Gdy radzieckie wojska wkroczyły do Berlina, została pojmana i spędziła pięć lat w obozie w Buchenwaldzie. Uważała, że znalazła się tam niesłusznie. Twierdziła, że nie wiedziała, co działo się z Żydami, nie miała nic wspólnego z decyzjami partii, wykonywała jedynie posłusznie swoje obowiązki… Uchyla się od odpowiedzialności. Jest przekonana, że jako jednostka nie miała wyjścia. Gdyby się zbuntowała, gdyby się sprzeciwiła nazistom, zginęłaby. Opowiada o śmierci ludzi, którzy walczyli z nazistami i zginęli, jak o zbędnym poświęceniu, które nic nie przyniosło oraz nie było nikomu potrzebne. Tymczasem to właśnie dzięki ludziom, którzy walczyli z nazistami, żyjemy dzisiaj w takim, a nie innym świecie. To przerażająca postawa kobiety o słabym kręgosłupie moralnym, skoncentrowanej na zaspokojeniu własnych potrzeb, płynącej z prądem, przymykającej oczy na otaczający ją świat, na prawdę, do której pracując w Ministerstwie Propagandy miała dostęp. 

3 za 36! Książkowy trójpak

Niemieckie życie - każdy może stać się Brunhildą Pomsel

Czytając biografię Brunhildy Pomsel w pierwszej kolejności chcemy potępić główną bohaterkę. Jednak nie taki jest zamiar autora Thorea D. Hansen. Przytacza on historię Brunhildy, by pokazać, że historia zatacza koło i każdy z nas może stać się "Bunhildą" 

– „Zanim historia się powtórzy, dostrzeżenie i analiza podobieństw między przeszłością a teraźniejszością są dla nas szansą na refleksję o własnej moralności i bodźcem do działania, gdy trzeba będzie się zbuntować i otwarcie przeciwstawić radykalizacji. Jakże lekkomyślnie obchodzimy się wszyscy z naszym wewnętrznym miernikiem moralnym! Dla jakże prymitywnych, krótkotrwałych i banalnych celów bądź pozornych sukcesów poświęcamy nasze zasady.”

Zapiski rozmowy z główną bohaterką są jedynie narzędziem, by pokazać czytelnikowi, że obecnie w wielu krajach sytuacja przedstawia się podobnie, jak w Niemczech w latach trzydziestych. 

Niemieckie życie - zagrożenia płynące z braku zainteresowania najuboższą warstwą społeczeństwa

„Prawicowi populiści znowu budzą w ludziach najniższe instynkty, deprecjonując określone grupy ludzi jako mniej wartościowych konkurentów. W końcu społeczeństwo odczuwa wrogość, by poczuć się lepiej z braku poczucia własnej wartości. Pogarda i nienawiść stają się kolektywnym aktem dowartościowania.” 

Ileż w tym prawdy. Niech każdy sobie odpowie, których krajów mogą te słowa dotyczyć. Czyż nie jesteśmy jednym z nich? Dlaczego ludzie, którzy nigdy nie powinni objąć władzy, zostają wybierani na głowę państwa? 

Wyprzedaż -65%!

Brak zainteresowania historią, polityką, egoizm, ignorancja… Autor słusznie zauważa, że radykaliści zdobywają poparcie, dlatego że liberalno-demokratyczne elity nie są zainteresowane ludźmi słabiej wykształconymi, którym powodzi się gorzej lub żyją nawet w skrajnym ubóstwie. Nikt nie walczy o ich interesy, nikt nie stwarza im warunków do godnego życia, nikt nie daje im nadziei na lepsze jutro. I wtedy pojawia się ktoś, kto mówi im, w czym tkwi ich problem (np. problem stanowią Syryjczycy, Muzułmanie, Kurdowie, Ukraińcy), obiecuje im „złote góry” (np. stanowiska, świadczenia socjalne, wzrost gospodarczy), przemawia do nich w takich sposób, że nie sposób powiedzieć „nie”. 

Nie dajesz się porwać tym słowom, emocjom, obietnicom? Czy to twoja zasługa? Twojego silnego charakteru? Mocnego kręgosłupa moralnego? Doświadczenia?

-  „Te grupy ludności z wyższym wykształceniem i do pewnego stopnia zapewnioną pracą gardzą niższymi warstwami społecznymi za to, że nie są tak tolerancyjne wobec imigrantów i innych mniejszości. Ich miejsca pracy nawet potencjalnie nie są zagrożone przez imigrantów, nie budzi się więc w nich lęk przed konkurencja do socjalnych świadczeń.” 

To mocne słowa, ale jakże prawdziwe! Problemem nie jest jedynie uboga, niewykształcona warstwa społeczeństwa, lecz również ci, którzy lekceważą ich potrzeby. To od nas zależy, jaką drogę obierzemy, by sobie z tym poradzić. 

Czy będziemy ignorować ludzi, którym wiedzie się gorzej od nas, pozwalając na to, by stali się oni narzędziem w rękach radykalistów, czy może w porę się ockniemy i damy im nadzieję na lepszą przyszłość? Co to znaczy „lepsza przyszłość”? Kiedy ludzie poczują „dosyt”? 

Bieda bywa często subiektywna. Zależy od oczekiwań, otoczenia, światopoglądu, doświadczeń, społecznej pozycji. Myślę, że dużym problemem jest to, że porównujemy się do ludzi, którzy mają lepiej. Rzadko do ludzi, którym wiedzie się gorzej. W związku z tym zawsze czujemy niedosyt. Zazdrościmy, że ktoś nie daj Boże będzie miał lepiej, niż my. Nie potrafimy się cieszyć z tego, co mamy. I właśnie na tym „niedosycie” żerują radykaliści. Im jest on większy, tym łatwiejszą jesteśmy ofiarą. Jednocześnie daje się nam uczucie, że jesteśmy kimś lepszym i zasługujemy na więcej. W rzeczywistości jesteśmy jedynie pionkiem, narzędziem do osiągnięcia władzy. Nie jesteśmy lepsi. Nie jesteśmy również gorsi. Jesteśmy równi. 

W książce "Niemieckie życie" Thora D. Hansena znajdziecie odpowiedzi na pytania: 

„Do czego zmierza ten świat (przykłady z różnych krajów)? Dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej?”. 


Po czym zadacie sobie pytanie: „Czy historia zatoczy koło?”. 

Czas pokaże. To zależy tylko od nas samych.

Komentarze