Recenzja: Rysa - Igor Brejdygant |
Igor Brejdygant - książki Szadź i Paradoks są doskonałe. Jego kolejna książka Rysa to połączenie kryminału z thrillerem psychologicznym. Główna bohaterka - Monika Brzozowska, była ćpunka osadzona w roli komisarz, podczas śledztwa co rusz odkrywa dowody, które łączą ją z prowadzoną sprawą. Jak potoczą się losy Moniki Brzozowskiej?
Rysa Igor Brejdygant - recenzja
Czy warto przeczytać książkę Rysa Igora Brejdygant? Po książkę sięgnęłam głównie dlatego, że byłam zainteresowana tematem utraty pamięci przez komisarz Monikę Brzozowską. Ciężko było mi ją zacząć. Przez pierwszych kilkadziesiąt stron z ledwością przebrnęłam. Nie były one na tyle nudne, by zrezygnować z lektury, ale nie były również nazbyt wciągające. Zastanawiałam się, czy mogę stać się fanką kryminałów. W pewnym momencie akcja się rozkręciła, a ja nie mogłam oderwać się od książki.Igor Brejdygant Rysa - fabuła książki oraz jej realistyczne tło
Tematy poruszane w książce Rysa Igora Brejdygant tj.:- pedofilia wśród wysoko postawionych ludzi - polityków, policjantów, duchownych, biznesmenów;
- korupcja;
- mafia;
- uzależnienie od narkotyków i alkoholu;
- demencja starcza matki głównej bohaterki;
zostały przedstawione bardzo wiarygodnie. Chwilami zastanawiałam się, czy Rysa nie powstała na podstawie autentycznych faktów.
Bohaterka powieści Rysa Monika Brzozowska od samego początku przypadła mi bardzo do gustu. To spostrzegawcza, pewna siebie, niezależna kobieta z roczną luką w pamięci z czasów, gdy była ćpunką. Sposób, w jaki radzi sobie z przeszłością oraz z niezwykle obciążającą psychicznie pracą - sięgając po alkohol, dodaje postaci pewnej autentyczności. W trakcie prowadzonego śledztwa Monika podejrzewa, że jest wmieszana w morderstwo. Sprawa, którą prowadzi, ma jednak swój początek w okresie, którego nie pamięta. Wraz z upływem czasu coraz więcej dowodów świadczy o jej winie. Komisarz Brzozowska początkowo stara się z tego wyplątać. Pragnie ona znaleźć dowody swojej niewinności. Giną kolejni ludzie, a ona powoli zaczyna wierzyć w to, że jest morderczynią. Mimo wszystko pragnie doprowadzić do tego, aby osoby wplątane w aferę pedofilską trafiły przed sąd.
Bohaterka powieści Rysa Monika Brzozowska od samego początku przypadła mi bardzo do gustu. To spostrzegawcza, pewna siebie, niezależna kobieta z roczną luką w pamięci z czasów, gdy była ćpunką. Sposób, w jaki radzi sobie z przeszłością oraz z niezwykle obciążającą psychicznie pracą - sięgając po alkohol, dodaje postaci pewnej autentyczności. W trakcie prowadzonego śledztwa Monika podejrzewa, że jest wmieszana w morderstwo. Sprawa, którą prowadzi, ma jednak swój początek w okresie, którego nie pamięta. Wraz z upływem czasu coraz więcej dowodów świadczy o jej winie. Komisarz Brzozowska początkowo stara się z tego wyplątać. Pragnie ona znaleźć dowody swojej niewinności. Giną kolejni ludzie, a ona powoli zaczyna wierzyć w to, że jest morderczynią. Mimo wszystko pragnie doprowadzić do tego, aby osoby wplątane w aferę pedofilską trafiły przed sąd.
Rysa Igora Brejdygant - powieść psychologiczna
Igor Brejdygant w doskonały sposób pokazuje nam, jak działa ludzki umysł. Luki w pamięci pani komisarz Brzozowskiej, pod wpływem różnych bodźców, powoli się wypełniają. Czy uda się jej ułożyć rozsypane puzzle pamięci w jedną spójną całość?
W książkę Rysa Igor Brejdygant wplótł motyw otępienia starczego. Matka Moniki Brzozowskiej jest chora na demencję. Często bredzi. Czasami chorzy z zakamarków swej pamięci wydobywają jednak szczegóły z przeszłości, które mogą zadziwić. Komisarz Monika Brzozowska jest tego świadoma. Próbuje wyciągnąć od matki informacje dotyczące okresu, kiedy to przebywała na odwyku. Gdyby tylko potrafiła odróżnić prawdziwe informacje od bredni, z pewnością dużo wcześniej poskładałaby wszystkie elementy układanki w spójną całość.
Igor Brejdygant Rysa tom 2
Na zakończenie książki Rysa odetchnęłam z ulgą. Nieco się zdziwiłam, że jest to koniec pierwszego tomu. Nie czuję niedosytu. Trudno mi sobie wyobrazić, o czym może być drugi tom Rysy. Jak dla mnie finał książki jest genialny. Aczkolwiek w miarę szybko miałam pewne podejrzenia... Może to moja kobieca intuicja, może doświadczenie życiowe, a może doskonale odczytałam wskazówki autora.Książka Rysa Igora Brejdyganta wydaje mi się spójna i zrozumiała. Jej fabuła jest niezwykle wciągająca. Postaci związane ze sprawą tworzą świetną otoczkę. Czytelnik musi sobie zadać jedynie odrobinę trudu, by na koniec poukładać wszystko w całość. Dla mnie Rysa zakończyła się happy endem. Chociaż może nie tak do końca. Biłam brawo wszystkim, których polubiłam w trakcie tej podróży. Uroniłam kilka łez nie tylko nad ofiarami, ale i nad mordercą, z którym chętnie uciekłabym na koniec świata. Może o tym przeczytam w Rysa tom 2? Zobaczymy!
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że zainteresował Cię mój artykuł. Pozdrawiam. Barbara Bereżańska