Dzień Matki to jeden z tych momentów w roku, które warto celebrować naprawdę świadomie. To nie tylko okazja do wręczenia kwiatów czy kartki z życzeniami. To szansa, by powiedzieć: „Dziękuję ci” – nie tylko słowem, ale i gestem. A nie ma piękniejszego gestu niż zadbanie o to, by mama mogła rozpocząć dzień dokładnie tak, jak na to zasługuje – spokojnie, bez pośpiechu i z pysznym śniadaniem podanym prosto do łóżka.
Bo prawda jest taka: każda mama marzy o tym, by choć przez jeden poranek w roku nikt jej nie budził, nikt niczego nie chciał, i nikt nie zadawał pytań, na które tylko ona zna odpowiedzi. A jeśli do tego dostanie kawę i coś do zjedzenia – mamy przepis idealny.
Krok pierwszy: cisza. Święta cisza.
Zanim przejdziemy do jedzenia, warto zacząć od tego, czego w domach z dziećmi najczęściej brakuje – spokoju. Idealny poranek dla mamy nie zaczyna się budzikiem ani dziecięcym „mamooooo”. Zaczyna się wtedy, gdy sama postanowi otworzyć oczy. I nie wcześniej.
Dlatego pierwszym zadaniem domowników (czytaj: partnera, dzieci, psa, kota) jest zachowanie konspiracji. Cicho, bez potykania się o zabawki. Żadnego hałasowania w kuchni, żadnych awantur o to, kto zjada ostatni rogalik. Dziś – przynajmniej przez te pierwsze godziny – mama nie istnieje jako centrum domowego dowodzenia. Istnieje jako kobieta, która może spać i oddychać we własnym rytmie.
Krok drugi: śniadanie godne królowej
Śniadanie do łóżka brzmi jak klisza z filmu romantycznego – i bardzo dobrze. Klisze są po to, żeby z nich korzystać. Zwłaszcza gdy chodzi o ukochaną osobę.
Wersja podstawowa: kawa, sok, coś słodkiego i coś słonego. Wersja rozszerzona: domowe placuszki z owocami, świeżo wyciskany sok pomarańczowy, idealnie zaparzona herbata, mini kanapki z łososiem, jajka w koszulce. Brzmi ambitnie? Może. Ale efekt – bezcenny.
Dla mniej zaawansowanych kucharzy sprawdzi się też klasyka: świeże rogaliki z masłem i konfiturą, jogurt z granolą i owocami, do tego filiżanka kawy. Całość podana na tacy, z serwetką i może – jeśli warunki pozwalają – jednym kwiatkiem w wazonie. Symbolicznie. Z sercem.
Nie chodzi o wykwintność, tylko o intencję. Mama musi poczuć, że tego dnia ktoś zadbał o nią tak, jak ona dba na co dzień o wszystkich.
Krok trzeci: żadnych pytań
Najczęstszy błąd popełniany 30 minut po wręczeniu śniadania? „Mamo, a mogę…?”, „Gdzie jest…?”, „Co dziś jemy na obiad?”. Nie. Dziś nie ma pytań. Dziś mama nie jest supportem technicznym, kucharką ani Google’em w wersji offline.
Zamiast tego: dajmy jej czas na przeczytanie kilku stron książki, obejrzenie serialu, przescrollowanie internetu bez wyrzutów sumienia. Może będzie miała ochotę posiedzieć w ciszy. A może – zupełnie odwrotnie – zapragnie pogadać z kimś dorosłym przy kolejnej kawie. Obie opcje są dobre. Ważne, by to był jej wybór, nie obowiązek.
Krok czwarty: nic nie trzeba
To, co często odbiera mamom radość z takich chwil, to poczucie winy. Bo przecież „tyle jest do zrobienia”. Zamiast dawać prezent i jednocześnie mówić: „Tylko potem trzeba będzie posprzątać kuchnię”, zróbmy inaczej. Zajmijmy się tym sami. Bez komentowania. Bez oczekiwania wdzięczności.
Niech mama poczuje, że dziś naprawdę nic nie musi. Nie musi wstawać, nie musi się spieszyć, nie musi być dostępna. Dajmy jej przestrzeń. I dajmy jej święty spokój.
Kilka zdań na koniec – prosto z serca
Dla wielu mam idealny poranek nie jest kwestią ekskluzywnych dodatków, ale prostych rzeczy, które zdarzają się zbyt rzadko: ciszy, ciepłego śniadania, spokojnej kawy, uważności. Tego dnia nie chodzi o wielkie prezenty, ale o drobne gesty – o to, by pokazać: widzę cię. Doceniam. Jesteś ważna.
Dlatego zanim wrócimy do codzienności, zanim znów zaczną się wieczorne kolacje, obowiązki i niekończące się listy zadań, zatrzymajmy się na chwilę. Zaparzmy kawę, przynieśmy rogalika i zostawmy mamę w łóżku z uśmiechem na twarzy. Choć raz w roku – niech zacznie dzień tak, jak na to zasługuje.
Masz własne rytuały na Dzień Matki? Opowiedz nam o nich – może zainspirujesz innych!
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że zainteresował Cię mój artykuł. Pozdrawiam. Barbara Bereżańska