Koniec nakazu używania maseczek w Polsce

Koronawirus

Pandemia

Dzisiaj mamy ponoć osiemdziesiąty drugi dzień od ogłoszenia w Polsce pandemii (obiło mi się o uszy - nie sprawdzałam). Mam wrażenie, że przywykliśmy do wszechobecnego wirusa, którego egzystencja wydaje się być zagadką. 

Jest, czy go nie ma? - Oto jest pytanie! Jeśli jest, to na ile jest groźny?

Łagodzenie obostrzeń

Władze łagodzą obostrzenia. Trochę mam wrażenie, że mają w tym jakiś cel. Czyżby chodziło o wybory prezydenta? Nie wiadomo, kiedy będą, jak będą wyglądały, a jednak odbyć się muszą. Znoszenie zakazów znacznie ułatwi naszym władzom przeprowadzenie koniecznych wyborów. A co potem? Potem przyjdzie jesień, na którą zapowiada się powrót pandemii. Czuję się trochę, jak w dobrym kabarecie. Nie siedzę na widowni. Jestem jednym z głównych aktorów. Tak samo, jak całe nasze społeczeństwo. Człowiekiem najłatwiej jest zmanipulować przy użyciu strachu. A my przestraszyliśmy się i to bardzo. W pierwszej chwili obserwując, jak koronawirus opuszcza Chiny, przestraszyliśmy się choroby i śmierci - naszej i naszych bliskich. "Made in China" nabrało nowego znaczenia. Chińczycy wypuścili coś, co długo pozostanie nie tylko w naturze, ale i w naszej pamięci. Gdy oswoiliśmy się z zagrożeniem zakażenia się koronawirusem, pozostał jedynie strach przed wysokimi karami pieniężnymi niewspółmiernymi do naszych mizernych zarobków. Siedzieliśmy w swoich dziuplach, wychodząc tylko za większą potrzebą - do pracy, na zakupy, na spacer. Zachowywaliśmy odległości między innym Homo sapiens, nie pchaliśmy się w zatłoczone miejsca, wysokoprocentowa ciecz (środki dezynfekujące) na co dzień zagościła w naszych domach. Świat stał się spokojniejszy. W wielu miejscach ożyła natura. We Włoszech woda w kanałach nabrała błękitnego koloru, pływają w niej malutkie rybki, powróciły łabędzie, a u wybrzeży Cagliari na Sardynii pływają dawno niewidziane tam delfiny. W Polsce do miast ruszyły ekspedycje saren i dzików, mające na celu sprawdzenie, co się stało z ludźmi. W Chinach pod koniec lutego wprowadzono zakaz jedzenia dzikich zwierząt oraz polowań na nie i handlu nimi. 

Zniesienie obowiązku noszenia maseczek

Aż tu nagle w wiadomościach zostaje podana informacja o zniesieniu obowiązku noszenia maseczek w miejscach publicznych. Cieszę się na tą wiadomość, jak osioł. Wychodzę na miasto. Na wszelki wypadek wrzucam maseczkę do torebki. - A nóż gdzieś nie będą chcieli mnie wpuścić. Udaję się do auta i w oczy rzuca mi się spory ruch na ulicy. Na pocztę wchodzę bez maseczki. Czuję radość, że nikt mnie nie upomina. Podjeżdżam pod punkt plusa. Muszę swoje odczekać, gdyż do salonu może wejść tylko jedna osoba. Z zadowoleniem spoglądam przez szybę na pracownika plusa i klienta, którzy siedzą od siebie w odległości dwóch metrów, ale jednak bez maseczek na twarzy. Kupuję telefon na raty i szczęśliwa z zakupu ruszam pod sklep spożywczy. Tam rzednie mi mina. Masy ludzi przed sklepem psują mi dobry humor. Gdy do niego wchodzę, nie czuję się jak VIP. - Przez ostatnie osiemdziesiąt dwa dni tak się czułam. Nikt nie wjeżdżał mi wózkiem w tyłek, nie deptał mi po piętach, nie było słychać żon krzyczących w rauszu zakupów do swych mężów, by pilnowali kolejki, nie było widać płaczących, zasmarkanych dzieci, które wolałby ten czas spędzić w piaskownicy. Ustawiając się w kolejce mówię sama do siebie: 

- Skąd wzięli się ci ludzie? 

Jakaś pani odpowiada mi:

- To przez te maski.
- A było tak pięknie - śmieję się.

Czego nauczyła nas pandemia koronawirusa

Z podciętymi skrzydłami wracam do domu i tak sobie myślę:

- Czy my musimy być wszędzie? Do tego tak widoczni, głośni, podkreślający swoją obecność, jakbyśmy byli królami tej dżungli? Czy musimy zostawiać za sobą taki chaos i zniszczenie? No i czy faktycznie najlepszą rozrywka polskiego społeczeństwa jest buszowanie po półkach sklepowych?

Tyle się mówiło, że pandemia nas czegoś nauczy. Tymczasem zachowujemy się, jak bezmyślne istoty, które wracają do swoich starych nawyków. 

Jeśli chodzi o Niemcy, nic się nie zmieniło w tej kwestii. Nadal obowiązują takie same zasady, jak pierwszego dnia, gdy został wprowadzony nakaz noszenia maseczek, czyli w środkach transportu, sklepach i innych budynkach publicznych. Z tematem możecie zapoznać się, czytając artykuł Największy bal maskowy w Niemczech. Ponieważ zostały otwarte restauracje, przy stołach można siedzieć bez maseczki, jednak poruszając się po restauracji, należy ją założyć.

Komentarze