Obowiązkowe szczepienia na koronawirusa dla opiekunów

Praca w Niemczech - szczepienia na koronawirusa
Praca w opiece - obowiązkowe szczepienia dla opiekunów

Przez pierwsze miesiące pandemii Polacy pracujący za granicą byli traktowani jak trędowaci - zarówno przez Niemców, jak i przez Polaków żyjących w Polsce. Chociaż w Niemczech zawsze będziemy traktowani, jak trędowaci. Po miesiącach strachu przyszedł czas na obowiązkowe testy na koronawirusa. Początkowo były one wymysłem niektórych niemieckich rodzin. W późniejszym czasie obowiązek testów dla osób przybywających do Niemiec nałożył rząd. Czas na obowiązkowe szczepienia dla opiekunów.


Praca w opiece w Niemczech – testy na koronawirusa  

Domowe testy na COVID-19
Domowy test na koronawirusa

Doskonale pamiętam, jak jeszcze zanim testy na koronawirusa stały się w Niemczech obowiązkowe dla osób wjeżdżających, spotkałam się z niemiecką rodziną – córka pielęgniarka i zięć lekarz, która chciała na własną rękę przeprowadzić na mnie testy na koronawirusa. Chociaż podejrzewałam, że to kwestia czasu, zanim testy na koronawirusa staną się obowiązkowe, odmówiłam przyjęcia zlecenia właśnie ze względu na testy na COVID-19. Trochę mnie to bolało, bo zlecenie wydawało mi się być super. Niestety jestem takim uparciuchem, że często robię rzeczy dla zasady. Jak to powiedział pan Duda, którego nie darzę zbytnim szacunkiem, ale słowa pasują idealnie do tematu: „Nie będą nam tu w obcych językach mówili, co mamy robić”. Czy jakoś tak to leciało. Dokładnie tak sobie pomyślałam: „Nie będą mi tu Niemcy testów na koronawirusa robić, skoro wcale nie muszę wyrazić na to zgody”. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się na Facebooku opowieści opiekunki, która po przyjeździe do Niemiec została zamknięta na strychu i rano miała zostać zawieziona na testy. Do czasu otrzymania wyników testu miała przebywać na tym strychu. Nie pamiętam, jak ta historia się skończyła. Skoro opiekunka pisała o tym na Facebooku, to należała do tych asertywnych opiekunów, którzy tak samo jak ja i pan Duda mówią, że nie będą nam tu w obcych językach nasze prawa łamali. Z pewnością więc zjechała z tej szteli. Myślę jednak, że wiele opiekunów godziło się na testy, zanim były one obowiązkowe. Jak komuś zależy na pracy i nie jest takim uparciuchem, jak ja, to dlaczego miałby tego nie zrobić. Patyczek w nosie, czy w dupie i po bólu. Praca jest. To jest najważniejsze.

Praca w opiece – szczepienia na koronawirusa

Szczepienia na koronawirusa w Niemczech
Powikłania po szczepieniach na koronawirusa

Niemcy zaszczepili swoich starców bardzo szybko. Pamiętam jak jechałam do 90 letniej staruszki, która kolejnego dnia po moim przyjeździe miała szczepienia na COVID-19. Dowiedziałam się o tym w ostatniej chwili. Gdybym wiedziała, pewnie bym nie pojechała na tą sztelę. Bałam się, że będzie miała jakieś powikłania po szczepionce na koronawirusa, że mnie zarazi – sama nie wiem. No ale stało się. Gdy dziewięćdziesięcioletnia kobieta przeżyła szczepionkę, pomyślałam z ulgą, że nie taki diabeł straszny. Wtedy okazało się, że faktycznie jestem trędowata. Otrzymałam bowiem pozytywny wynik testów na koronawirusa. Wielka panika i cyrk nie z tej ziemi. Rodzina seniorki wymusiła na mojej firmie, aby przysłali mi maseczki FFP2. Dostałam ich chyba ze sto. Podopieczna chyba zgłupiała od tego mojego wirusa. Początkowo wyskakiwała mi zza rogu, gdy tylko się pojawiłam na jej piętrze. Trudno było jej zrozumieć, że mamy unikać kontaktu. Gdy do niej dotarło, że sytuacja jest poważna, jakby mogła, to jadłaby w maseczce. Musiałam jej tłumaczyć, że jak siedzi sama w salonie, to nie musi mieć maseczki. Tydzień, czy dziesięć dni później wynik kolejnych testów na koronawirusa okazał się być negatywny. Nie taki diabeł straszny – pomyślałam kolejny raz. Dla większości jednak straszny. Córka podopiecznej chyba mnie szanowała. Nie ma to znaczenia w tym temacie. To taka mała dygresja. W każdym bądź razie podczas jednej z naszych rozmów padły z jej ust słowa: „Jak będę miała szczęście, to jeszcze w tym miesięcu załapię się na szczepienia na koronawirusa”. Wydało mi się to zabawne. Mało nie parsknęłam śmiechem. W Polsce byliśmy bowiem na etapie „szczepienia na koronawirusa są po to, żeby wszczepić nam chipa". Mam jednak otwarty umysł i pomyślałam, że Niemcy to jednak rozsądni ludzie i do tematu szczepień podchodzą bardzo praktycznie oraz z dużych zaufaniem do rządu. W tym momencie wszelkiego rodzaju teorie spiskowe, jakby przestały mieć dla mnie znaczenie. Powikłania po szczepieniach na koronawirusa zaczęły mnie ponownie interesować, gdy mój ojciec oświadczył, że będzie się szczepił. Gdy po szczepieniu nie dotarły do mnie żadne informacje, że dzieje się z nim coś złego, odetchnęłam z ulgą. Ponownie pomyślałam, że nie taki diabeł straszny.

Szczepienia na koronawiursa – a jednak taki diabeł straszny, jak go malują

Szczepienia na koronawirusa - stado baranów

Zastanawiam się nad tym całym zamieszaniem wokół szczepień na koronawirusa i stwierdzam, że jesteśmy jak stado baranów. Nie owieczek, które podążają za swoim troskliwym pasterzem, ale stadem baranów, którzy dają się poprowadzić temu, kto sprytniej ich zmanipuluje. Najpierw wielka teoria spiskowa związana ze szczepieniami na koronawirusa. Każdy zapiera się rękoma i nogami, że nie będzie się szczepił. Następnie szczepią kilka osób prominentnych, robią zadymę, że obsłużono ich poza kolejką, pokazując stadu baranów, że szczepionka na koronawirusa jest na wagę złota i nie dla każdego jej starczy i nagle ludzie niemalże zabijają się o szczepionki. Kilka miesięcy później po Polsce jeżdżą busy, w których szczepi się ludzi, jak leci. Sczepią się nawet ci, którzy nie wierzą w koronawirusa. Chcą oni bowiem móc wyjść do restauracji oraz wyjechać na wycieczkę zagraniczną, a jak się zaszczepią, to wszystko będzie łatwiejsze. I tak się zastanawiam, czy my jeszcze jesteśmy wolnymi ludźmi. Ile naszej wolności jesteśmy w stanie oddać? Oprócz wolności słowa, religii, orientacji seksualnej, wolności fizycznej jest coś takiego, jak nietykalność cielesna. Ja mam wrażenie, że szczepienia na koronawirusa względem ludzi, którzy nie robię tego z przekonania, tylko dlatego, że chcą móc normalnie żyć, a szczepienia im na to pozwolą, to naruszenie ich nietykalności cielesnej. Gwałt na ich ciele. Ponieważ najpierw dopuszczono się gwałtu na ich mózgu, nikt tego nie dostrzega.

Praca w opiece – obowiązkowe szczepienia dla opiekunów

Obowiązkowe szczepienia na COVID-19 dla opiekunów osób starszych w Niemczech
Obowiązkowe szczepienia na koronawirusa dla opiekunów osób starszych w Niemczech

Dużo już widziałam, dużo przeszłam i wiem, że opiekunowie osób starszych są na straconej pozycji. Pomimo tego, że bez nich cała opieka nad osobami starszymi w Niemczech załamałaby się. Tak jakoś jest. W dużej części my Polacy sami stawiamy się na przegranej pozycji. I tak sobie myślę, że skoro rodziny niemieckie chcąc zatrudnić opiekunkę osób starszych potrafiły przeprowadzić badania na koronawirusa na własną rękę, z pewnością na dniach znaczną się szczepienia opiekunów na własną rękę. Czy rząd wprowadzi obowiązkowe szczepienia na koronawirusa? Raczej mało prawdopodobne. Wciąż jestem zdania, że Niemcy po tym, co zrobili podczas drugiej wojny światowej, najbardziej obawiają się tego, że ktoś zarzuci im, że ograniczają czyjąś wolność. Tak sobie jednak myślę, że nie ma najmniejszego znaczenia, co zrobi rząd. Opieka to taka branża, że jak Niemiec powie, że opiekunka ma być zaszczepiona, to opiekunka będzie musiała się zaszczepić, jeśli nadal będzie chciała pracować. Także drogie panie opiekunki – podwijamy rękawy. Czas na szczepienia na koronawirusa.


Komentarze