"Jeszcze nie zwariowałam (chyba)" Agaty Strzałki to druga książka napisana przez opiekunkę osób starszych, którą przeczytałam. A właściwie trzecia, licząc moją książkę "Perły rzucone przed damy". Po książce Renaty S. Opiekunki osób starszych POLSKIE NIEWOLNICE była to miła odmiana.
Opieka nad osobami starszymi w Niemczech - książka Agaty Strzałki
Agata bardzo dokładnie przemyślała, jak ma wyglądać jej książka o pracy w opiece w Niemczech "Jeszcze nie zwariowałam (chyba)", czym chce się podzielić. Pisząc o perypetiach Edyty, z pewnością trafia do wielu opiekunek, które znalazły się w Niemczech, nie znając języka lub mając jedynie jego podstawy. Język niemiecki to nie jedyny problem bohaterki. Worki na śmieci, wszechobecne automaty i środki komunikacji miejskiej sprawiają jej wiele trudności. Mimo wszystko Edyta nie poddaje się. Walecznie stawia czoła wyzwaniom i jej się udaje. Ja natomiast czytając, jak przemierza ona tysiące metrów na pieszo, kilka tygodni z rzędu przerzuca zeschnięte liście z jednych worków do drugich, chodzi z latarką od roweru po mieszkaniu, zastanawiam się, dlaczego Edyta nie pyta o radę, nie przyzna się, że czegoś nie wie, nie poprosi o pomoc. Być może jednak tak wygląda praca wielu opiekunek. Nie wiem, czy jest to strach, lęk, a może ambicje, by pokazać, że jest się zaradną. Czynności, które zwykłym ludziom nie sprawiają trudności, polskiej opiekunce spędzają sen z powiek. Smutna rzeczywistość. Z perspektywy czasu można się z tego pośmiać. Edycie z pewnością w tych momentach nie było jednak do śmiechu. Opowiadania opiekunki osób starszych poruszają wiele zagadnień pracy w opiece. Zwróciłam uwagę na trudne zlecenia - niedołężni, a nawet umierający ludzie. Dla wielu opiekunek to chleb powszedni. Obecny w wielu miejscach problem z wyżywieniem, dziwactwa starszych ludzi, chłodne niemieckie rodziny nie jednej opiekunce nie są obce. Agata zwraca również uwagę na fakt, że ta praca nie daje nam bezpieczeństwa. Nie mamy gwarancji pracy, płatnych urlopów, a nasza starość i emerytura to jedna wielka niewiadoma. Jednak jak sama zauważa, praca w opiece w Niemczech dodała jej skrzydeł. To dzięki tej pracy ze starej matrony zmieniła się w młodą radosną dziewczynę. Fakt ten napawa optymizmem, że pomimo tych wszystkich trudów na obczyźnie, można odnaleźć siebie i własne szczęście.Praca za granicą - nie tylko książka o opiekunkach w Niemczech
Pierwsze strony książki "Jeszcze nie zwariowałam (chyba)" Agaty Strzałki rozśmieszyły mnie do łez. Dowiadujemy się z nich, jak wygląda praca przy pakowaniu warzyw w Niemczech. Oczyma
wyobraźni widziałam biegających, jak mrówki pracowników u rolnika. Tak wygląda rzeczywistość.
Nikt nic nie mówi, każdy biega, panują prawa dżungli. To jest doskonały humor. Humor,
który jest obecny w całej książce. Niestety w
pewnych miejscach nie potrafiłam się śmiać, chociaż wiedziałam, że miało być śmiesznie. Miałam wrażenie, że był
lekko na wyrost. Każda książka ma jednak te wspaniałe momenty, te normalne i te
nie do końca udane. U Agaty wspaniałych momentów było najwięcej. Bardzo
dobra książka dojrzałej kobiety. A najważniejsze, że dodaje nadziei innym
opiekunom, że może być lepiej, że możemy być szczęśliwi, że chociaż to trudna droga,
to prowadzi nas do lepszego jutra.
Tytuł książki "Jeszcze nie zwariowałam (chyba)" Agaty Strzałki świetny i jak najbardziej oddaje to, co znajdujemy w książce.
Szkoda tylko, że na okładce jest młoda dziewczyna – takie to trochę niespójne.
Wolałabym ujrzeć Edytę. To świetna książka napisana przez opiekunkę osób starszych, która pokazuje, jak wygląda praca w opiece w Niemczech.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że zainteresował Cię mój artykuł. Pozdrawiam. Barbara Bereżańska