Czarna lista nieuczciwych agencji opiekunek w Niemczech

Czarna lista agencji opiekunek w Niemczech

Opiekunowie, którzy od dłuższego czasu pracują w opiece nad osobami starszymi w Niemczech, są świadomi tego, w jaki sposób działa wiele polskich agencji pracy dla opiekunów. - Rekruter obieca wiele, aby zdobyć pracownika. Później rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. 

Czarna lista agencji opiekunek w Niemczech

Portal z ofertami pracy w kraju i za granicą

Często zarówno warunki zatrudnienia przez polską agencję pracy, jak i to, co zastajemy na miejscu, znacznie odbiegają od oczekiwań opiekunów. Wiele faktów dotyczących szteli jest zatajana, aby nie zniechęcić potencjalnego pracownika. W momencie, gdy wszelkiego rodzaju nieprawidłowości wychodzą na jaw i opiekun osób starszych kontaktuje się z przedstawicielem agencji pracy dla opiekunów, aby ten zareagował na dany problem, wielokrotnie nie może liczyć on na pomoc pracodawcy. Dochodzi do eskalacji konfliktu nie tylko pomiędzy opiekunem seniora, a podopiecznym i jego rodziną, ale również sam pracodawca staje się wrogiem własnego pracownika. Z obawy przed utratą klienta biznesowego, jakim jest rodzina seniora, często problemy zamiatane są pod dywan. Agencja pracy dla opiekunów osób starszych w Niemczech wymienia niezadowolonego opiekuna na nowego, narażając kolejną osobę na nieprzyjemności, a nawet na zagrożenia dla zdrowia i życia. Karuzela kręci się dalej. Każdy opiekun osób starszych, ma prawo dochodzić swoich praw przed sądem. Mało kto decyduje się na to. Powodów może być wiele: 
  • finanse;
  • czas;
  • brak wiary w sprawiedliwość sądu;
  • brak dowodów;
  • zły stan zdrowia;
  • słaba odporność psychiczna;
  • chęć zamknięcia nieprzyjemnego rozdziału w swoim w życiu. 
Firmy trafiają wówczas na specjalną listę. Jest to czarna lista firm dla opiekunek. Najczęściej czarna lista firm opiekuńczych zamieszczana jest na grupach na Facebooku oraz na portalach dla opiekunów osób starszych. 

Warto w takich sytuacjach skorzystać z pomocy punktu konsultacyjnego dla opiekunów.

Firmy znajdujące się na czarnej liście firm opiekuńczych- może lepsza okaże się czarna lista szteli w Niemczech?

Osobiście kilka razy machnęłam ręką na sytuacje, których nie powinnam była tak zostawić. Do najważniejszej z nich należy przemoc fizyczna ze strony podopiecznej i naciskanie ze strony jej rodziny, abym w dalszym ciągu się nią zajmowała. Kolejne zdarzenie to próba zmuszenia mnie do pozostania w miejscu pracy pomimo złego stanu zdrowia oraz wypowiedzenie umowy w trakcie, gdy przebywałam na L4. Apogeum było zlecenie, na którym po raz pierwszy naprawdę się przestraszyłam. Miałam do czynienia z nieobliczalną osobą, która próbowała mi zaszkodzić, aby osiągnąć swój własny cel. Stała się ona moim stalkerem. Za pomocą zdobytych informacji, ale i pomówień, chciała doprowadzić do tego, aby mnie zwolniono. Udało jej się to i nie udało zarazem. Sama zrezygnowałam z pracy. Miałam ogromną satysfakcję, że osoba ta postrzegała mnie, jako zagrożenie w swoim dążeniu do celu. W przeciwnym razie nie zawracałaby sobie mną głowy. Nigdy wcześniej nie spotkałam tak złego człowieka. Rezygnując z pracy żałowałam, że tak często muszę odpuszczać ludziom, którzy czują się bezkarni. Czarna lista szteli w Niemczech jest pełna adresów podobnych podopiecznych i niemieckich rodzin.

Czarna lista firm dla opiekunek oraz czarna lista podopiecznych w Niemczech, a pomówienie

Niestety w takich sytuacjach siły nie są równo rozłożone. Opiekunka osób starszych w Niemczech kontra korporacja wypierająca się wszystkiego z gromadą adwokatów na czele? Opiekunka kontra pewna siebie, bezwzględna spadkobierczyni ogromnego majątku, która może sobie pozwolić na sprawy sądowe ciągnące się latami? Szanse opiekuna są niewielkie. To jak walka Odyseusza z cyklopem. Nie każdy opiekun osób starszych znajdzie w sobie tyle siły, by walczyć z cyklopem. Nie każdy, kto się odważy wygra. Nie każda wygrana będzie warta zachodu. W związku z tym przyjmujemy niemal bierną postawę w stosunku do osób, które tak naprawdę powinny stanąć przed sądem. 

Jedyne, na co sobie pozwalamy, to ostrzeganie się nawzajem przed nierzetelnymi pracodawcami i złymi miejscami pracy, wrzucając ich na czarną listę firm oraz czarną listę podopiecznych. – Ot taki sobie odruch bezsilności pracowników, którzy nie mogą się pogodzić z tym, jak są traktowani. W internecie na portalach i w grupach dla opiekunów pojawiają się informacje: „niewypłacalna firma”, „oszuści”, „sztele mina” itd. Podawane są nazwy firm, adresy podopiecznych… W emocjach opisywane są niewiarygodne historie… Tymczasem na to jest paragraf - Art. 212 KK. Opiekunowie, którzy podają takie informacje do opinii publicznej, mogą skończyć przed sądem, chociaż w rzeczywistości to oni są osobami poszkodowanymi. 

Czarna lista agencji pośrednictwa pracy dla opiekunek- zniesławienie

Musimy być świadomi tego, że osoba lub agencja pracy dla opiekunów, o której się wypowiadamy, może podać nas do sądu za zniesławienie. Grozi za to nie tylko kara grzywny, ale i kara pozbawienia wolności. Co gorsza po takim wyroku jest się osobą karaną. Osoba z wyrokiem ma trudności w znalezieniu pracy. Wiele agencji pracy dla opiekunów nie zatrudnia osób karanych.

Zniesławienie firmy lub osoby prywatnej

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że za zniesławienie uczynione publicznie ponosi się odpowiedzialność bez względu na to, czy zarzut był prawdziwy, czy nie. Wyjątek stanowią: 

a) prawdziwy zarzut odnoszący się do postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną 
b) zarzut służący obronie społecznie uzasadnionego interesu. 

Czarna lista firm dla opiekunek - przemyślane wpisy

Nie chcę was zniechęcać do wstawiania negatywnych opinii o agencjach pracy dla opiekunów w Niemczech, do dzielenia się swymi złymi doświadczeniami na zleceniach, do ostrzegania siebie nawzajem. Może to pomóc ogromnej ilości opiekunów w podejmowaniu decyzji o kolejnych wyjazdach. Zwracajcie jednak większą uwagę na źródło informacji, na to gdzie i w jaki sposób podajecie je dalej. Jeśli dzielicie się własnym doświadczaniem, zastanówcie się, czy macie dowody na to, że taka sytuacja miała miejsce.- Mogą to być SMS-y, maile, wiadomości na Messenger. Wiem, że coraz więcej osób nagrywa rozmowy. Uważam, że nie ma co popadać w paranoję. Zdanie opiekunki jest tyle samo warte, co zdanie niemieckiego seniora, czy przedstawiciela agencji. Niby. Długo wychodziłam z tego założenia. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Coraz mniej dziwię się opiekunom, którzy nagrywają niemal wszystko. Coraz bardziej dziwię się sobie, że nadal tkwię w tej branży. 

Czarna lista agencji pracy za granicą- konsekwencje wpisu w internecie

Mam za sobą pierwszą sprawę sądową. Właśnie o zniesławienie. Poza straconym czasem ze względu na terminy rozprawy, na które musiałam się stawić, niemożnością podjęcia pracy w tym okresie, a więc i stratą finansową, straciłam również wiarę w adwokatów. Adwokat, który miał mnie reprezentować, ewidentnie wydał na mnie wyrok. Nie przemawiały do niego żadne argumenty. Postanowiłam bronić się sama. Wierzę w sprawiedliwy sąd, przed którym mogłam przedstawić całą sytuację z mojego punkt widzenia. 
Bez względu na wynik tej rozprawy uważam, że zamieszczanie informacji o firmach, które o nas nie dbają, to jeden z możliwych sposobów (najprostszych) walki z nieuczciwym pracodawcą. Bogata w kolejne doświadczenia jestem świadoma konsekwencji takiego postępowania. Chciałabym, abyście również byli tego świadomi i abyście za każdym razem, zanim umieścicie w sieci ostrzeżenie przed firmą lub konkretnym miejscem pracy, dobrze się zastanowili, jaką będzie miało ono formę i jakie dane podacie. 

Czarna lista podopiecznych w Niemczech- RODO

Na czarne listy trafiają również podopieczni w Niemczech oraz ich rodziny. Tutaj byłabym już bardzo ostrożna. Wiele osób podaje publicznie dokładne adresy, imiona, nazwiska. To jest niedopuszczalne. Czarna lista szteli w Niemczech jest niezwykle potrzebna. Ale uważajcie, aby nie udostępniać danych wrażliwych. Czasami naprawdę wystarczy miejscowość oraz cechy szczególne zlecenia np. że senior adwokat, albo, że seniorka mieszka z córką itp. Te zlecenia krążą w internecie i osoby zainteresowane rozpoznają je bez podawania dokładnych adresów oraz nazwisk, ewentualnie mając podejrzenia, dopytają się na messenger. 

Na zakończenie mały dowcip: 

Na rozprawie sądowej oskarżony zwracając się do Wysokiego Sądu cały czas mówił „Wasza Sprawiedliwość”. Sędzia zwracał oskarżonemu uwagę - raz, drugi… Bez skutku. Gdy oskarżony po raz kolejny zwrócił się do Wysokiego Sądu słowami „Wasza Sprawiedliwość”, sędzia nie wytrzymał i rzekł: "tutaj nie ma sprawiedliwości, tutaj jest sąd”. 😉

Mam nadzieję, że tam gdzie jest sąd, jest i sprawiedliwość. ;-)))  


Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że zainteresował Cię mój artykuł. Pozdrawiam. Barbara Bereżańska