Vademecum bezpiecznej rodziny – czyli jak żyć bezpiecznie, nie popadając w paranoję

Artykuł sponsorowany

Niebezpieczeństwo czyha na nas wszędzie. Niektórzy z lęku przed czymś nowym, nieznanym, ryzykownym żyją w swoim małym, na pozór bezpiecznym świecie. Inni kochają wyzwania. W krytycznych momentach, potrafią zachować zimną krew i stawić czoła niebezpieczeństwu. Każdy z nas ma różne predyspozycje. Jednak nikt z nas nie urodził się z wiedzą na temat tego, jak bezpiecznie żyć. Zdobywa się ją z czasem. Jest ona wynikiem doświadczenia życiowego. Po książkę „Vademecum bezpiecznej rodziny” warto sięgnąć, by zapoznać się z zagrożeniami, z którymi do tej pory się nie spotkaliśmy, z których nie zdajemy sobie sprawy oraz w obliczu których nie potrafilibyśmy właściwie postąpić.

Niektóre opisane w książce „Vademecum bezpiecznej rodziny” sytuacje i sposób postępowania wydawały mi się banalne. Można by pomyśleć, że każdy dorosły człowiek wie, jak postępować w razie pożaru, kradzieży, burzy, wypadku drogowego. Czy aby na pewno? Zaczęłam się zastanawiać nad informacjami podawanymi w prasie, nad opowieściami moich znajomych oraz nad własnymi doświadczeniami, z których wyraźnie wynika, że wielu ludzi reaguje nieodpowiednio w zetknięciu się z nowymi, zagrażającymi życiu sytuacjami. Czasami powodem są emocje takie jak lęk, strach, przerażenie. Zdarza się jednak i tak, że osoby dotknięte daną tragedią nie posiadają podstawowej wiedzy w jaki sposób powinni postąpić w danej sytuacji.

Inne niebezpieczeństwa, jak zagrożenia naturalne, chemiczne, radioaktywne, terroryzm wydały mi się mało realne. A jednak dowiadujemy się o nich nie tylko z filmów, ale i z wiadomości. Osobiście byłam świadkiem gradobicia, które zniszczyło kilka wiosek. Wielu z nas pamięta, co stało się w Czarnobylu. Wiemy, jak zanieczyszczone jest powietrze w miastach i w rejonach, gdzie rozwija się przemysł. Jako osoba pracująca w Niemczech, czuję się zagrożona terroryzmem. Zastanawiając się nad powyższymi zagrożeniami, zrozumiałam pewną kwestię – one dotyczą również mnie! Przypuszczam, że wielu z Was nie zdaje sobie sprawy z powagi występujących zagrożeń, a jednak mają one miejsce na co dzień w każdym zakątku świata.

Myślę, że pod względem bezpieczeństwa powinniśmy brać przykład z naszych sąsiadów. Niemiec jest ubezpieczony na wszelkie ewentualności. Nie straszne mu gradobicie, pożar, kradzież. Owszem, zdarzenia takie powiązane są ze stresem, w drastycznych sytuacjach z uszczerbkiem na zdrowiu lub nawet z utratą życia. Natomiast nie cierpią na tym jego finanse. Druga sprawa to kwestia dbania o środowisko – zaczynając od sortowania śmieci, które u nas w pewnym stopniu okazało się parodią, wprowadzenie kaucji na butelki i puszki, ograniczenie opakowań, strefy wolne od diesla oraz od aut z emisją spalin przekraczającą pewne normy, które my tak chętnie sprowadzamy do Polski, wyeliminowanie ogrzewania węglowego – w Niemczech najpopularniejsze jest ogrzewanie olejowe (warto przy tym zaznaczyć, że mało który Niemiec decyduje się na ogrzewanie gazowe właśnie ze względu na bezpieczeństwo). Temat ataków terrorystycznych w Niemczech jest bardzo aktualny i postrzegany jako realny. Różnego rodzaju imprezy są zabezpieczane pod tym kątem. Idąc jakiś czas temu na pokaz sztucznych ogni w Recklinghausen, które miały się odbyć w rynku, ujrzałam ogromne pojemniki wypełnione wodą, które miały zapobiec dostaniu się większych pojazdów w miejsce, w którym byli zgromadzeni ludzie. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że zagrożenie terroryzmem dotyczy każdego państwa. Powstaje pytanie: czy z obawy przed atakiem powinniśmy zostać w domu, czy może warto przedsięwziąć pewne kroki, zabezpieczyć się na taką ewentualność i nadal żyć normalnym życiem? 

Dla mnie niezwykle interesujący w książce „Vademecum bezpiecznej rodziny” okazał się temat bezpieczeństwa w sieci. Mnóstwo ludzi wycofuje się z realnego świata, szukając w wirtualnym świecie akceptacji, pokrewnej duszy, pomocy. Czasami znajdą to, czego szukają. Zdarza się jednak tak, że zostaną wykorzystani, oszukani, skrzywdzeni. Należy być świadomym również tego niebezpieczeństwa. I tutaj ponownie uważam, że Niemcy podchodzą ostrożniej do możliwości, jakie oferuje nam internet. Na przykład wielu z nich nie korzysta z bankowości online, z kart. Mało kto udostępnia prywatne informacje całemu światu. Zresztą nie tylko w świecie wirtualnym. Niemiec z reguły nie chwali się tym, co ma, ile zarabia. Spotkałam się ze skromnymi domostwami, w których umieszczone były sejfy, a i na kontach bankowych znajdowały się ogromne sumy pieniędzy, które miały być zabezpieczeniem na przyszłość. 

Sytuacje niebezpieczne to nie tylko takie, których skutki można zmierzyć fizycznie. Mobbing, stalking, manipulacja to realne zagrożenie. W książce można znaleźć informacje, jak sobie z nimi radzić.

Narkotyki, używki to kolejny poruszany problem, który może dotknąć każdego z nas. Czy zdajemy sobie z tego sprawę? Czy jesteśmy świadomi, że dostęp do dopalaczy, leków psychotropowych, alkoholu w dzisiejszych czasach jest niezwykle łatwy, a ich konsumpcja niesie ze sobą ogromne szkody?

W Polsce zamykamy oczy na niebezpieczeństwo, co mnie nie dziwi, ponieważ jest to jeden z bezpieczniejszych krajów na świecie. Mimo to powinniśmy mieć na uwadze grożące nam niebezpieczeństwo oraz znać zasady, aby umieć sobie z nimi poradzić.

Czy dbamy o nasze bezpieczeństwo? Czy zdajemy sobie sprawę z zagrożeń? Czy robimy coś, by im zapobiec? Czy wiemy, jak sobie radzić w niebezpiecznych sytuacjach? 

Jeśli przynajmniej raz odpowiedziałeś: „nie”, to ta książka „Vademecum bezpiecznej rodziny” jest właśnie dla ciebie. 

Nie chodzi o to, by popadać w paranoję, bać się wyjść z domu, budować bunkry, wycofywać się z życia, tylko o to, by być świadomym niebezpieczeństw, by im zapobiegać, by przygotować się na nie oraz by wiedzieć, jak postępować, gdy będą miały one miejsce. Jeśli będziemy na nie przygotowani, łatwiej będzie nam sobie z nimi poradzić.

Myślę, że „Vademecum bezpiecznej rodziny” będzie równie aktualne za dziesięć, dwadzieścia, czy pięćdziesiąt lat. Porusza ona nie tylko temat zagrożeń, które są nam znane od dawna. Z niektórymi tematami wychodzi ona w przyszłość. Wydawałoby się, że w daleką przyszłość. Gdy się jednak nad tym zastanowimy, nie jest ona wcale taka daleka. 

Partnerem artykułu jest książka "Vademecum bezpiecznej rodziny".

Komentarze