Wywiad z założycielką bloga


Dawno, dawno temu... Za górami, za lasami 
poproszono mnie o wywiad dla portalu z opiekunkami. 
Nie pisałam wówczas książek. 
Bloga istnienia był to zaledwie początek. 
Zaproszenie przyjęłam z radością, 
by podzielić się niejedną wiadomością. 
Kilka słów powiedziałam 
i z pierwszym hejtem się spotkałam. 
Zdziwienie moje było wielkie. 
Czy reakcja opiekunek oznaczała klęskę? 
To nie była moja klęska, 
lecz kolejny krok do zwycięstwa. 
Całą siłę w sobie zebrałam 
i książkę Perły rzucone przed damy napisałam. 
Część opiekunek stała bowiem za mną murem. 
"Chcemy godnej pracy!!!" - wykrzyczały chórem. 
Ponownie odezwały się głosy zuchwałe: 
"Przecież w tej branży jest przewspaniale!" 
Otworzyłam szeroko ze zdziwienia oczy. 
Czy naprawdę pieniądz może tak zamroczyć? 
Wdzięczna za możliwość zarobku, 
nie wyprę się tego, co jest w mym środku 
- tęsknota za krajem, za domem, 
ciężką pracą i brakiem praw okraszone. 
Napisałam więc drugą książkę, 
o której jeszcze nie raz napomknę. 
W opiece nad osobami starszymi pracujemy, 
czy tego chcemy, czy nie chcemy. 
Prawda jest taka, że zmiany są konieczne, 
choć wrażenia ze zleceń niektórzy mają bajeczne. 
Dobre sztele to nie powinien być łud szczęścia, 
lecz coś, co na sto procent przygotuje dla nas agencja. 
Jeśli własnych praw i obowiązków nie znamy, 
tej ponadczasowej prawdzie zaprzeczamy. 
Po wydaniu książki (Bez)silna opiekunka, czyli polsko-niemiecka (bez)nadzieja 
ponownie dyskusja się zaczyna 
- mądra, czy niemądra ta dziewczyna? 
Bajki pisze, kłótnie wszczyna? 
Powracam więc pamięcią do pierwszego hejtu, 
który był dla mnie bolesną zachętą. 
Wywiadzik był taki sobie. 
Nie jeden komentarz o wiele więcej powie. 
Zapraszam więc na stronę, gdzie jesteśmy my i one. 
Niestety nie pierwszy i nie ostatni raz skłócone:

Wywiad z blogerką Barbarą Bereżańską

Komentarze