Demencja, choroba Alzheimera, a nawet starość potrafią zmienić człowieka nie do poznania. Ludziom starszym często ciężko jest pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Trudno znieść im fakt, że wielu czynności nie są wstanie wykonywać sami, że muszą na kogoś liczyć, przyjąć czyjąś pomoc. Czasami nie tylko nie potrafią o nią poprosić ale wręcz odmawiają jej przyjęcia. Gdy w życie seniora wkracza opiekun osób starszych, obca osoba, która na dodatek nagle zaczyna z nim mieszkać, może to wywołać ogromny bunt. W pierwszej kolejności senior o niezadowoleniu z sytuacji informuje rodzinę. Próbuje się przed tym bronić. Gdy jednak jego dzieci w trosce o rodzica postawią na swoim i zatrudnią opiekuna, cała złość jest kierowana ku niemu. Poza stresem związanym ze starością, chorobą, problemami życia codziennego dochodzi obecność nieznanej osoby w domu. Chory może czuć się skrępowany, obserwowany, kontrolowany, zawiedziony rodziną i ich decyzją, rozczarowany. Do tego momentu radził sobie bowiem sam. Raz lepiej, raz gorzej. Pomimo, że przychodziło mu to z trudem, czuł się niezależny, wolny, sprawny. Zrozumienie seniora jest w takiej sytuacji niezwykle ważne.
Zwróćmy uwagę, że dla osób starszych czas leci zupełnie inaczej.
Np. nam może się wydawać, że senior ubiera się wieczność. Myślę, że często w
jego mniemaniu robi on to w mgnieniu oka. No może przesadziłam. Z pewnością nie
raz zdenerwuje się, że czegoś nie może zrobić, coś zajmuje mu więcej czasu lub
sprawia więcej trudności. Jednak jestem pewna, że nie trwa to dla niego tak
długo jak dla nas. Każda czynność wymaga bowiem od niego ogromnej koncentracji.
Czas płynie więc dla niego w tym momencie normalnym tempem. Nie należy wtedy
poganiać takiej osoby. Obowiązkiem opiekuna jest przewidzenie faktu, że
podopieczny wszystkie czynności wykonuje powoli i wygospodarowanie odpowiedniej
ilości czasu. Można w ten sposób uniknąć niepotrzebnego stresu. Oczywiście przy
osobie z Alzheimerem czasami bywa tak, że wybucha ona (naszym zdaniem) bez
powodu. Jeśli jednak ma się doświadczenie z tą chorobą lub szuka się
odpowiedzi, często zachowanie takie można w prosty sposób wytłumaczyć. By
uniknąć agresji ze strony osoby chorej potrzebny jest więc między innymi czas, jaki musimy
wygospodarować i zaoferować takiej osobie. Pomoże to nie tylko unikać sytuacji
stresujących ale jednocześnie dla seniora, jeśli większość czynności nadal
będzie wykonywał sam, ewentualnie z minimalną pomocą, jest to aktywizacja –
najprostsza z możliwych (post o tego rodzaju aktywizacji: Aktywizacja w warunkach domowych). Podejmując się opieki nad osoba starszą musimy
zaopatrzyć się więc w ogromne pokłady cierpliwości. Samodzielny senior to szczęśliwy senior. Dla niego często jest to
kwestia zachowania godności. Czasami słyszę od osób przyglądających się
zbuntowanym, zawstydzonym, zażenowanym seniorom z boku, że każdy z nas kiedyś
będzie wymagał pomocy w czynnościach „wstydliwych” takich jak mycie czy
załatwianie potrzeb fizjologicznych. Dla osób bardziej wrażliwych nawet zwykłe
karmienie czy krojenie mięsa na mniejsze kawałki może być upokarzające. Tego
typu tłumaczenia moim zdaniem są nie na miejscu. Nie można lekceważyć uczuć
osoby chorej. Fakt, że my również możemy kiedyś przez to przechodzić nie
umniejsza negatywnych uczuć, jakie budzą
się w danej chwili w tym człowieku.
Obok uczuć seniora bardzo ważne są również nasze. Osoba
chora na demencję, czy Alzheimera często jest jak lustro. Odbija nasze wnętrze.
Jeśli jesteśmy niespokojni, budzi to w nich niepokój. Jeśli się boimy, oni
odczuwają strach. Jeśli się denerwujemy, działa to tak, jakbyśmy przycisnęli u
nich guziczek z napisem „agresja”. Dlatego by zapanować nad chorym, w pierwszej
kolejności trzeba nauczyć się panować nad własnymi emocjami. Z doświadczenia
wiem, że nie jest to łatwe. To nie jest bowiem tak, że człowiek doskonale radzi
sobie ze swoim życiem emocjonalnym, wyjeżdża i nadal ma nad nim pełną kontrolę.
Bywa tak, że dzień w dzień trzeba robić porządek w swoim wnętrzu. Człowiek
upada i zbiera się na nowo. Nie ma sił, cierpliwości a nawet traci „serce”.
Jeśli szybko się nie zregeneruje, nie powróci do równowagi wewnętrznej i nie
odnajdzie w sobie pozytywnych uczuć do podopiecznego, dojdzie do zgrzytu i
ogromnej agresji. Chory całą naszą negatywną energię, jak przy pomocy lustra,
odbije w naszym kierunku. Dlatego niezmiernie ważne jest by dbać o czas dla
siebie. By znajdować się w równowadze wewnętrznej i emanować spokój.
Jak jeszcze można uniknąć stresu?
Zachowując stały rytm dnia. Nie raz spotkałam się z
oburzeniem opiekunek, że zleceń w opiece osób starszych się nie ustawia. Otóż
moi drodzy - naturalnie, że się ustawia. Nie robi się jednak tego po swojemu.
Nie wpada się do domu podopiecznego jak burza i nie przewraca się jego życia do
góry nogami. Owszem, jest pewien ogólny zarys zajęć w ciągu dnia. Umieściłam go
całkiem niedawno w poście, który możecie przeczytać pod linkiem: Tajemnica dobrej i zadowolonej opiekunki. Nie oznacza
to jednak, że taki harmonogram dnia, kropka w kropkę, będzie pasował do każdego
podopiecznego. Jeśli przyjeżdża się na zlecenie, w pierwszej kolejności należy
się zorientować, czy podopieczny czasami nie żyje już od lat właśnie według
takiego planu. Zdarza się, że może zaprzeczyć. Po kilku pytaniach okazuje się
jednak, że zupełnie nieświadomie ma jednak swoje przyzwyczajenia, stałe godziny
posiłków, spacerów, odwiedzin, zakupy robi w ściśle określone dni, uczęszcza na różne zajęcia itd. Czasami
plan dnia wprowadziła nasza poprzedniczka. Jeśli jest mądrze rozplanowany, nie
należy go zmieniać. W każdym bądź razie nie drastycznie. Być może zdarzy się,
że będziemy musieli minimalnie dostosować go pod siebie. Co nam daje taki plan
dnia? Spokój seniora. Nie jest on wtedy zagubiony, wie co ma robić, wie co go
czeka, wykonywane rytuały „wchodzą mu w krew”. Dodatkowo takie automatyczne
wykonywanie wielu czynności jest ogromną pomocą w zaawansowanym stadium
choroby, gdy senior nie myśli logicznie, nie rozumie. Przez pewien czas może on
jeszcze funkcjonować dzięki temu, że wyrobił sobie pewne nawyki, że jedną
czynność kojarzy z kolejną, która od dłuższego czasu następowała po tej
pierwszej.
Następna ważna rzecz to możliwość podejmowania decyzji.
Często są to osoby ubezwłasnowolnione. Czyli praktycznie nie mogą już
samodzielnie podejmować decyzji w ważnych sprawach. Jednak nie powinny one
odczuwać tego na każdym kroku. Jeśli chodzi o ważne i trudne problemy, najlepiej
nie obarczać nimi osób starszych (oczywiście wszystko zależy od stopnia
zaawansowania choroby). Decyzje należy podejmować samemu. W sytuacjach dla nas
błahych, a dla seniora często niezwykle ważnych, należy przedstawić mu jakąś
alternatywę. Trzeba być jednak gotowym, że dla osoby starszej
podjęcie decyzji może okazać się zbyt trudne. Jak z tego wybrnąć? Należy podjąć
ją samemu, ale w taki sposób, by podopieczny miał wrażenie, że została ona
podjęta wspólnie. Trochę to zagmatwane?
Przykład: zwykły posiłek
Często, zwłaszcza gdy zaczynamy pracę, osoba starsza może
być oburzona, że gotujemy obiad nie pytając jej o zdanie, co chce zjeść. Tłumaczenie,
że wieczorem zamarynowaliśmy mięso, że trzeba zużyć sałatę, bo się popsuje lub
że najzwyczajniej w świecie nic innego nie mamy w domu a na zakupy jedziemy
dopiero kolejnego dnia, na nic się zdadzą. Widząc, że osoba taka chce mieć
udział w podjęciu decyzji odnośnie tego, co zje, przez pewien czas po śniadaniu
oświadczam np. że w domu jest mięso mielone. Mogę z tego zrobić spaghetti lub
mielone. zadaję pytanie, co woli? Jeśli widzę, że podopieczny się waha i zaczyna się
denerwować, sama głośno analizuję sytuację, że np. poprzedniego dnia był już
makaron i może jednak lepiej zrobić mielone z ziemniakami. Po czym należy
spojrzeć na podopiecznego i spytać, czy się z tym zgadza. W większości
przypadków senior poczuje się, jakby to on podjął decyzję, albo przynajmniej na
to przyzwolił.
Jak widać w pewnym wieku, w obliczu choroby, zwykła
codzienność jest jak bieg z przeszkodami i to nie byle jakimi.
Krótkie podsumowanie
·
w opiece nad osobą starszą i chorą potrzebna
jest ogromna cierpliwość oraz czas, jaki musimy wygospodarować i zaoferować
podopiecznemu
· dla seniora samodzielność to nie tylko sposób na
aktywizację, dla niego może to być kwestia zachowania godności, dlatego jeśli
jest to możliwe, nie należy niepotrzebnie wyręczać chorego w czynnościach,
które potrafi wykonać sam lub z naszą niewielką pomocą
· osoba starsza jest jak lustro, która odbija
nasze uczucia, zwłaszcza te negatywne
· ważne jest ustalenie i zachowanie stałego rytmu
dnia
· senior powinien mieć uczucie, że mimo wszystko
to on podejmuje decyzje
Uwaga!!!
Może się zdarzyć, że nie mamy pewności, czy dane zachowanie
jest wynikiem choroby, charakteru, nieporozumienia, być może nawet zwykłej
złośliwości. Moja dobra rada: nie należy analizować tego za długo (chyba, że
ktoś to robi hobbystycznie). Nie można się pogrążać. Nie powinniśmy brać
niewdzięcznych słów i niemiłych czynów do siebie. Koniec końców najlepiej
wszystko zwalić na chorobę. Nie znamy tych ludzi z lat wcześniejszych. Nie
wiemy jacy byli kiedyś, co przeszli, co nimi kieruje. W większości przypadków
nigdy się nie dowiemy. Do tej pracy potrzebny jest dystans. Nie trzeba
wszystkiego rozumieć i myślę, że jednak są zachowania, których nie można w
racjonalny sposób wytłumaczyć. Zwłaszcza, gdy nie mamy wykształcenia w tym
kierunku i nie ma woli lub umiejętności ze strony seniora, by to wyjasnić.