Parkowanie równoległe w Niemczech – zabawna niespodzianka


Niemiecki Ordnung jest znany na całym świecie. A jednak zawsze zajdzie się coś, co zdoła mnie jeszcze zaskoczyć np. parkowanie równoległe w Niemczech.

Prawo jazdy zrobiłam w wieku 30 lat. Pierwsza moja samodzielna jazda skończyła się na polu – 200 metrów za domem. Jednym słowem daleko nie pojechałam. Od tego czasu radzę sobie z prowadzeniem auta. Mniej z parkowaniem – zwłaszcza z parkowaniem równoległym. Nic na siłę. Jeśli widzę, że parkowanie równoległe w danym miejscu mnie przerasta, szukam innego miejsca do parkowania. Funkcjonuję już tak dziesięć lat.

Parkowanie równoległe w Niemczech

Dawno, dawno temu, moja siostra, która robiła prawo jazdy w trakcie studiów w Niemczech, stwierdziła, że w Niemczech przy parkowaniu równoległym, parkuje się zgodnie z kierunkiem jazdy. Faktycznie auta przy uczelni stały zawsze pięknie ustawione w jednym kierunku. Wydawało mi się jednak to ogromnym absurdem. Stwierdziłam, że ludzie parkują w ten sposób, gdyż tak jest im po prostu wygodnie.

 

Minęło ponad dwadzieścia lat i trafiłam do małżeństwa mieszkającego na końcu świata – do tego w lesie. Droga kończyła się pięć metrów za ich domem. Widząc domek zjechałam z prawej strony jezdni na lewą i zaparkowałam pod nim niezgodnie z kierunkiem jazdy. Starszy pan zwrócił mi na to uwagę. Machnęłam ręką. Jemu jednak nie dawało to spokoju. "Ach ci upierdliwi staruszkowie" – pomyślałam i przestawiłam auto dla świętego spokoju.

Potem było kolejne zlecenie i kolejne...

Sztele w Niemczech – parkowanie i niemiecki Ordnung

No i ponownie parkuję pod prąd. Trafiam w miejsce, gdzie okazuje się, że nastąpiło w nim zetknięcie się dwóch zupełnie różnych światów – świata polskiej, ubogiej opiekunki oraz świata bogatego Niemca. Próbuję wytłumaczyć zachowania poprzednich opiekunek oraz powstałe konflikty. Czuję się poniekąd jak psycholog.

Na rozstanie słyszę, że zaparkowałam auto niezgodnie z kierunkiem jazdy. Śmieję się i mówię, że ja myślę po polsku i my nie zwracamy uwagi na takie szczegóły. No i dowiaduję się, że to nie jest żadne "widzimisię" niemieckiego seniora, tylko takie są przepisy. "Aha" – myślę. Zastanawiam się przy tym nad tym, ile osób zwracało mi już na to uwagę. Uświadomiona udaję się po kluczyki do auta. Wychodząc śmieję się i mówię, że nie dość, że w przeciwnym kierunku zaparkowałam, to jeszcze jestem na polskich blachach. Zwracam więc na siebie uwagę podwójnie. Po raz pierwszy jestem wdzięczna za to, że ktoś zwrócił mi uwagę na mój sposób parkowania. Na mandacik mianowicie mnie nie stać. 😂

A czy wy wiedzieliście o tym? Co o tym sądzicie? Dla mnie to lekka przesada. Skoro jednak już o tym wiem, będę się stosowała. Aczkolwiek teraz już zawsze będę parkowała z szerokim uśmiechem na twarzy. – By nie powiedzieć: śmiechem. 


Komentarze