Bajka o godnej pracy, godnej starości i maszynce do zarabiania pieniędzy

Czy opłaca się pracować w opiece w Niemczech

Czy opłaca się pracować w opiece w Niemczech? Męczy mnie to moje wieczne niezadowolenie z tego, co dzieje się w branży opiekuńczej. Męczy mnie szukanie pracy. Za każdym razem. Niemcy na swoje potrzeby wymyślili model opieki domowej 24h. W Niemczech nie ma kto zająć się tysiącami seniorów. Rodziny robią to niechętnie. Ośrodki tj. domy seniora, domy opieki, domy opieki dziennej pękają w szwach. W Polsce (pomimo wzrostu gospodarczego) dobrze płatna praca pozostaje dla wielu jedynie marzeniem… 

Praca w opiece w Niemczech – czy opłaca się pracować w opiece w Niemczech

Całodobowa opieka nad osobami starszymi w Niemczech nie jest zła. Daje ona szansę starym, schorowanym ludziom na starość we własnych domach oraz opiekunom (najczęściej z krajów Europy wschodniej) na dobrze płatną pracę. Chciałoby się powiedzieć szansę na godną starość i godną pracę. Niestety zbyt długo pracuję w tej branży opiekuńczej, by użyć tego słowa. 

Czy można mówić o godnej starości we własnych czterech kątach, jeśli człowiek współżyje z obcą osobą i miesiącami, a nawet latami musi uczyć się, na jakich warunkach przebiega opieka 24h? Czy można mówić o godnej pracy, jeśli opiekun osób starszych nigdy nie może być pewien, czego będzie się od niego oczekiwało na szteli, co mu się zaoferuje? 

Przepisy prawne obowiązujące w opiece 24h w Niemczech 

Jak już pisałam, model opieki 24h sam w sobie nie jest zły. Niestety to my Polacy zrobiliśmy z branży opiekuńczej maszynkę do zarabiania pieniędzy, w której nie liczy się człowiek – ani senior, ani opiekun osób starszych. Wszelkie zasady moralne, przepisy prawne zostały włożone do jednego worka. Do worka przywiązano wielki kamień i wrzucono go w otchłań pazerności i nieuczciwości, by nigdy nie wypłynął na wierzch. 

Starcom obiecuje się opiekę w dzień i w nocy. Baaa obiecuje im się Dienstmädchen (służącą) od wszystkiego zamiast opiekunki (Seniorenbetreuung). Ich rodziny ze zdziwieniem otwierają usta, gdy polska opiekunka osób starszych mówi im, że nie wstaje w nocy, nie wykonuje czynności medycznych, obowiązuje ją czterdziestogodzinny tydzień pracy i ma prawo do czasu wolnego. 

– Ty tego nie robisz? – Pytają zdziwieni.– Przecież my płacimy tyle pieniędzy za Seniorenbetreuung 24h.!

"Tyle pieniędzy" tzn. ile? Sami pracują. Wiedzą przecież, jaki jest koszt zatrudnienia pracownika. Wiedzą, że agencja pracy dla opiekunów musi na tym zarobić (najczęściej nawet dwie), a i opiekun seniora chciałby mieć godną pensję. W swej naiwności wierzą, że firma opłaca pełne składki, podatki, że koszt utrzymania pracownika w Polsce jest o wiele niższy, niż w Niemczech, że za pieniądze, które są w stanie wydać, ktoś będzie harował w dzień i w nocy. 

"Tyle pieniędzy". – Tzn. ile? Czy ich pracodawca wydaje na nich mniej, niż oni na nas? Nie sądzę. Idą do pracy na osiem godzin, mają prawo do chorobowego, do urlopu. Zarabiają przez dwanaście miesięcy w roku. Żyją ze swoimi rodzinami. Ale ktoś im obiecał tanią siłę roboczą dyspozycyjną dwadzieścia cztery godziny na dobę. Dziwią się więc, że wydają "tyle pieniędzy" za tak niewiele

Opiekunom obiecuje się:
  • pracę, dach nad głową;
  • wyżywienie;
  • miłych staruszków, potrzebujących niewielkiej pomocy. 
Czasami agencja pracy obieca nam składki od średniej krajowej, które na koniec najczęściej okazują się fikcją. Jeśli chodzi o składki, to ostatnio agencje pracy dla opiekunów osób starszych w Niemczech sprytnie, bez jakichkolwiek skrupułów, dopasowują się do potrzeb opiekunów, którzy za pieniądze TU I TERAZ są gotowi ZREZYGNOWAĆ Z PRZYSZŁOŚCI – z rent, z emerytur, z chorobowego, ze ZDROWIA i co tu dużo mówić Z UCZCIWOŚCI (tworząc nieuczciwą konkurencję). 

Nie obiecuje się nam natomiast czasu wolnego. Łże się, że dodatkowy czas wolny poza dwoma godzinami dziennie można ustalić z rodziną już na miejscu, umywając ręce od obowiązku ustalenia z góry tej kwestii. W końcu człowiek pełen nadziei decyduje się na jedną z ofert i wyjeżdża do pracy. 

Praca w opiece nad osobami starszymi w Niemczech – sztela mina 

Praca w opiece nad osobami starszymi w Niemczech często okazuje się polem bitwy. Walką o podstawowe potrzeby takie jak:
  • przyzwoite warunki mieszkalne;
  • pełne wyżywienie;
  • czas na sen;
  • czas wolny. 
Opiekun osób starszych jest zamykany w domu ze schorowanym starcem, który często nie ma odpowiedniej opieki medycznej. Zdarza się, że jest w stanie agonalnym. W razie problemów ciężko jest liczyć na czyjeś wsparcie. Oferta ląduję na liście opiekunów zatytułowanej "Sztela mina" i nikogo nie interesuje, jak naprawdę wygląda praca w danym miejscu pracy.

Seniorzy czasami próbują zrozumieć, o co toczy się bój. Przede wszystkim boją się o własną przyszłość. Chcą, żeby było dobrze. Pragną harmonii i spokoju. Nie rozumieją jednak, którędy droga. Nikt im tego wcześniej nie powiedział. 

Niestety wraz ze wzrostem zapotrzebowania na opiekunów powstał świat, którego ja sama nie rozumiem. Nie wiem, czy ktokolwiek go rozumie. A co dopiero stary człowiek, wierzący w wydawałoby się ponadczasowe wartości, którego umysł zawodzi w prostych sprawach.

Gdzie tu jest miejsce na godną starość i godną pracę? Każdy próbuje przetrwać, wyjść na swoje, dostać to, co mu obiecano. A obiecano przecież wiele. Naiwni, zagubieni i zdziwieni Niemcy wierząc w to, że umowa jest wiążąca, że słowa są coś warte, oczekują, że po raz kolejny rozczarowany, wykorzystany do granic możliwości opiekun osób starszych będzie trwał na posterunku, czyniąc niemożliwe możliwym.  Potem pozostaje tylko niesmak. 

Czuliście kiedyś niesmak po powrocie do domu, gdy okazało się, że oferta, jaką dostaliście to sztela mina? Ja często. Czuję się zbrukana, upokorzona. Mam wrażenie, że to samo czują seniorzy, których zostawiam za sobą. 

Dziś odczuwam nawet niesmak jeszcze przed wyjazdem. Machina kręci się dalej. Seniorzy i opiekunowie żyją nadzieją. Agencje pracy dla opiekunów osób starszych w Niemczech "żywią się naszą krwią", kombinując, jak tu wystrychnąć nas na dudka.  

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że model opieki domowej 24h nie jest zły. Wystarczyłby szacunek do siebie, do innych, do prawa i byłoby tak pięknie. 

Komentarze