Pod niemieckimi łóżkami – Justyna Polanska (Holger Schlageter)

Pod niemieckimi łóżkami Holger Schlageter

Po obejrzeniu filmu Pod niemieckimi łóżkami dowiedziałam się, że Justyna Polańska nie jest polską sprzątaczką, tylko znanym niemieckim pisarzem. Holger Schlageter, niemający nic wspólnego ze sprzątaniem, wydał książkę pod pseudonimem Justyna Polańska. Zastanawiałam się, czy faktycznie chcę ją przeczytać. W Internecie znalazłam kilka fragmentów książki Pod niemieckimi łóżkami w oryginale. Wydawały mi się one niezwykle zabawne. To był mój humor! Postanowiłam więc sięgnąć po książkę Unter deutschen Betten w języku niemieckim.

Recenzja książki Pod niemieckimi łóżkami - Justyna Polański/ Holger Schlageter

Nie zawiodłam się na książce fikcyjnej Justyny Polańskiej Pod niemieckimi łóżkami. Nie jest ona tak zabawna, jak oczekiwałam. Jest wręcz przerażająca w swej prawdziwości. 

Pod niemieckimi łóżkami - fabuła książki

O czym jest książka Pod niemieckimi łóżkami? Justyna Polańska w książce Unter deustchen Betten opowiada o młodej, polskiej kobiecie, która wyjeżdża do Niemiec, by żyć lepszym życiem. Jej ścieżka kariery wygląda podobnie, jak ścieżka wielu polskich kobiet. Zaczyna ona jako opiekunka do dzieci w zamian za: 
  • dach nad głową;
  • wyżywienie;
  • drobne kieszonkowe;
  • kurs językowy. 
Z czasem pracodawca przestaje opłacać jej kurs. Dziewczyna głoduje w miejscu pracy, marznie, gdy oszczędny właściciel mieszkania wyłącza ogrzewanie, na koniec nie dostaje kieszonkowego za kilka ostatnich miesięcy pracy. Osoba, która załatwiła jej tą posadę, nie poczuwa się do tego, by jej pomóc. Dzięki znajomym Justyna Polańska znajduje kolejną pracę z zamieszkaniem - w punkcie gastronomicznym, która już po krótkim czasie okazuje się niezwykle wyczerpująca fizycznie. Wówczas dziewczyna trafia w ramiona mężczyzny. Zamieszkuje z nim. Jej "miłość" znajduje jej dobrą pracę w charakterze sprzątaczki. Wtedy to Justyna Polańska stwierdza, że chce sprzątać. W planach ma co prawda kształcenie się i zdobycie dobrego zawodu, ale praca w charakterze sprzątaczki ma być środkiem do osiągnięcia celu. Gdy jej związek rozsypuje się, staje się samodzielną kobietą. Zaczyna sprzątać prywatne domy. Na czarno. Justyna Polańska odnajduje się w tej sytuacji znakomicie. Ściąga do Niemiec swoją siostrę, która chce studiować oraz matkę, prowadzącą w Polsce sklep z odzieżą. Pomimo że praca sprzątaczki znajduje się niemal na najniższym szczeblu zawodów pożądanych, dla tych trzech kobiet okazuje się ona szczytem marzeń. Ponoć żadna praca nie hańbi. Sprzątaczka nie jest jednak równa sprzątaczce z Polski. Polska sprzątaczka często nie jest sprzątaczką z wyboru. Marzy o lepszej przyszłości. Nadzieja, że jej życie kiedyś będzie wyglądało inaczej, dodaje jej siły w trudnych relacjach z pracodawcami. Sprawdzanie uczciwości, niemoralne propozycje, traktowanie, jak człowieka drugiej kategorii, niewypłacanie wynagrodzenia i praca na czarno to zwykła codzienność polskich "spadochronów", które Niemcom spadły z nieba. Sprzątają one ich domy, znają ich sekrety, w milczeniu znoszą wszelkie upokorzenia. A to wszystko za pensję, która umożliwia im w miarę normalne życie, a która dla większości Niemców jest zwykłą jałmużną. Gdyby nie obcokrajowcy godzący się na pracę na czarno, większości tych ludzi nie byłoby stać na sprzątaczkę.

Pod niemieckimi łóżkami Justyny Polańskiej - podsumowanie 

Cieszę się, że przeczytałam książkę Justyny Polańskiej Pod niemieckimi łóżkami. Jednocześnie mam nadzieję, że nie każda sprzątaczka przyjmie swój los z pokorą. Liczę na to, że nawet jeśli nie uda im się zrealizować swoich celów tj. zdobycie wykształcenia, znalezienia dobrze płatnej pracy w swoim zawodzie, założenie własnej działalności, to że przynajmniej będą miały one odwagę  bronić się, gdy ktoś je będzie głodził, kontrolował, upokarzał, czy wyciągnie "fujarkę" na wierzch, w przekonaniu, że polska sprzataczka tylko na to czeka.

Zapraszam do obejrzenia filmu Pod niemieckimi łóżkami. Aczkolwiek książka w wersji niemieckiej jest sto razy lepsza. Niestety nie czytałam polskiej wersji. Mam nadzieję, że jest ona tak samo prawdziwa, jak oryginał. 

Komentarze