Trudna sytuacja polskich opiekunów w czasie pandemii


Sytuacja polskich opiekunów osób starszych w Niemczech jeszcze przed koronawirusem nie wyglądała dobrze. Agencje pracy dla opiekunów zatrudniają opiekunów na umowach śmieciowych. Zdarzają się firmy pośredniczące, które przy zarobkach w wysokości 1200-1400 euro opłacają w Polsce składki od 50 euro. Reszta wypłaty rozliczana jest jako diety. Łamane są nagminnie prawa opiekunów do czasu wolnego, do dnia wolnego, do zwolnienia lekarskiego. W branży opiekuńczej nie ma czegoś takiego, jak prawo do urlopu. Zdarza się, że opiekunowie mają „zarwane” noce, opiekując się ciężko chorymi pacjentami. 

Praca w opiece - oferty prywatne

Opiekunki osób starszych często decydują się na pracę tzw. prywatną, która w rzeczywistości jest pracą na czarno. Pracując na czarno nie są przynajmniej zastraszane wysokimi karami pieniężnymi, niewspółmiernymi do wysokości zarobków, za wcześniejszy zjazd w krytycznych sytuacjach jak np.:
  • psychiczna i fizyczna agresja podopiecznego i jego rodziny;
  • mobbing;
  • głodzenie;
  • przebywanie w niedogrzewanych pomieszczeniach;
  • praca ponad ludzkie siły w dzień oraz w nocy;
  • zły stan zdrowotny podopiecznego, który wymaga fachowej opieki medycznej;
  • problemy/ choroby w rodzinie;
  • własna choroba i związana z nią niezdolność do pracy.
Jakby tego było mało, przyszedł wirus i pogmatwał życie opiekunom jeszcze bardziej.

Praca w opiece nad osobami starszymi - strach o własne życie

W lutym 2020 roku wielu opiekunów przeraziło się koronawirusa. Opiekunki osób starszych przebywające w Niemczech bały zjechać się do Polski, by nie zarazić własnych rodzin. Wielokrotnie firmy nie miały zmienniczek na ich miejsca i naciskały, aby czekały one na zmianę. Opiekunki osób starszych w Polsce bały się z kolei wyjazdu do Niemiec, w obawie o własne zdrowie oraz życie. Z doświadczenia wiedziały bowiem, że w sytuacjach, gdy opiekunka jest chora, firmy potrafią zostawić takiego pracownika na lodzie. Przez kolejne miesiące sytuacja nieco się unormowała. Strach przez nieznanym koronawirusem zrobił się nieco mniejszy. Przyszły jednak obostrzenia, które są, jak kłody rzucane pod nogi opiekunów osób starszych pracujących w Niemczech.

Lockdown i kolejne obostrzenia w Niemczech

Dnia 5. Stycznia 2021 roku postanowiono przedłużyć lockdown w Niemczech. Kolejne obostrzenia obowiązują od 11. stycznia do końca miesiąca. To oczywiście data umowna. Bardzo możliwe, że lockdown ponownie zostanie przedłużony, aż do czasu, gdy Niemcy zaszczepią większość społeczeństwa. Opiekunowie wyjeżdżający do pracy muszą zrobić na 48 godzin przed wyjazdem lub w dzień wjazdu do Niemiec pierwszy test na koronawirusa. Następnie udają się na kwarantannę, która ma trwać dziesięć dni. Piątego dnia mają obowiązek zrobić drugi test na COVID-19. Jeśli wynik jest negatywny, mają szczęście. Co dzieje się, jeśli wynik jest pozytywny? Niemcy nie chcą trzymać opiekunów z pozytywnym wynikiem testów na kwarantannie u siebie w domu. Mówią, że ich na to nie stać. Opiekun taki nie może wrócić do Polski. W zasadzie nie może opuścić miejsca w Niemczech, do którego został zgłoszony na kwarantannę. Patowa sytuacja.

Opiekunka osób starszych z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19

Okazuje się, że niemieckie rodziny oraz firmy nie chcą płacić opiekunkom za czas przebyty na kwarantannie. Dochodzi do sytuacji, że opiekunki z pozytywnym wynikiem pracują. Doglądają one niemieckich seniorów, zachowując wszelkie środki ostrożności. Mimo to otrzymują informację od pracodawcy, że zdaniem niemieckich rodzin nie wykonują swoich obowiązków i w związku z tym za czas kwarantanny nie dostaną wynagrodzenia. Nasuwa się pytanie, kto zajmuje się w tym czasie starym oraz chorym podopiecznymi, skoro poza opiekunem nie ma nikogo innego w domu, a senior wymaga całodobowej opieki. 

W sytuacji pandemii wyzysk polskich opiekunów przekracza wszelkie granice. Brakuje opiekunów osób starszych, wyjazd do pracy staje się z dnia na dzień coraz bardziej skomplikowany, nie ma pewności, jak zmieni się sytuacja w kraju oraz za granicą, każdy opiekun osób starszych oprócz testów na koronawirusa musi poddać się dwa razy dziesięciodniowej kwarantannie. W podzięce dostaje informację, że za pracę w czasie kwarantanny nikt mu nie zapłaci. Ktoś tu zapomniał o 300 000 ludzi wyjeżdżających do pracy w opiece w Niemczech. Przedmiotowe traktowanie polskich opiekunów nikogo nie interesuje, nikogo nie razi. Ciężka praca bez wynagrodzenia? Czy coś takiego nie miało już miejsca w historii naszych stosunków polsko-niemieckich? Do tego ta kwarantanna - człowiek nawet uciec do Polski nie może. Doświadczając czegoś takiego niejeden opiekun osób starszych podejmie życiową decyzję, że nawet, jak przyjdzie mu w Polsce jeść suchy chleb z wodą, to już nigdy więcej nie wyjedzie pracować do Niemiec. Zero wdzięczności za gotowość do pracy. Zero wsparcia ze strony niemieckiego oraz polskiego pracodawcy. Opiekunowie osób starszych to przedmioty, z którymi robi się, co się chce.
 

Komentarze