Część IX (ostatnia)- Kinga łapie koronawirusa, agencję i Niemców za rogi

Kolejne dni w pracy były dla Kingi istną huśtawką emocjonalną. Nie mogła liczyć na żadną pomoc, nie wiedziała, gdzie szukać rzetelnych informacji, jak powinno wyglądać wynagrodzenie za pracę w czasie kwarantanny . Zaczęła zapisywać godziny pracy, ale stwierdziła, że jest to bez sensu. Tu dziesięć minut, tu piętnaście... Jak liczyć czas gotowania obiadu, jeśli nastawiło się mięso, które gotowała się przeszło dwie godziny? A co z praniem? Dwie minuty potrzebowała, aby włożyć ubranie lub pościel do pralki, minutę, aby je wyciągnąć, następnie suszarka i to wielokrotne schodzenie dwa piętra niżej... Żaden normalny człowiek nie przychodziłby kilka lub kilkanaście razy do pracy w ciągu jednego dnia, by wykonywać poszczególne czynności. - Ja tu jestem cały czas i przez cały dzień wykonuję obowiązki opiekunki osób starszych - oburzała się Kinga sama do siebie. - Przeczekaj tą kwarantannę i potem będziesz miała dobrą pracę. Staniesz finansowo na nogi- radziła jej koleżanka. - Jaką dobrą pracę?